"Na Dzikim Zachodzie"
Sardynia luty 2021
zaproszenie na wspólną wyprawę
Słońce każdego dnia, sardyńska wiosna w rozkwicie, cytrusy prosto z drzew, oszałamiające, pełne dzikości, krajobrazy zachodniego wybrzeża, bezkresne morze, fantastyczne wino i pyszne eko sery, gościnni ludzie i jeśli sytuacja pozwoli, barwne karnawałowe imprezy. To wszystko czeka na 10 śmiałków, którzy ruszą ze mną na wyprawę, by razem odkrywać SARDYŃSKI DZIKI ZACHÓD.
TERMIN - 16-23 LUTY 2021
GŁÓWNE ZAŁOŻENIA ORGANIZACYJNE WYPRAWY:
- min 8 max 10 uczestników + Alicja, osoby dorosłe, ewentualnie nastolatki,
- start i meta w Cagliari
- poruszamy się 2 wynajętymi autami, odwiedzamy każdego dnia kilka ciekawych miejsc,
- nocujemy po 1-2 noce w różnych miejscach na trasie wyprawy, noclegi w pokojach 2-3 osobowych, pary w łóżkach małżeńskich, osoby pojedyncze w łózkach pojedynczych, noclegi ze śniadaniami
- jemy wspólne lunche na łonie przyrody, kolacje dla chętnych wspólne niskobudżetowe ( np. pizza na wynos od 5 euro) , możliwość wyjścia na wystawniejszą kolacje do restauracji,
Koszt wyprawy na jednego uczestnika przy min. 8 osobach – 440 euro,
ta kwota pozwoli sfinansować:
-
wynajęcie 2 aut, paliwo na przejazdy na całej trasie, od lotniska
do powrotu na nie, trud poniesiony przez 2 kierowców -
noclegi ze śniadaniami
-
2 sardyńskie lunche na łonie natury
-
2 sardyńskie kolacje
-
prom na wysepkę San Pietro
-
spacer po Carloforte z miejscową Polką
-
zwiedzanie i degustacja w winnicy
-
wizyta i degustacja w wytwórni ser
Ja opracuję program, dogram wszelkie szczegóły logistyczne,
zarezerwuje auta, noclegi, posiłki, atrakcje, będę z Wami przez cały
czas wyprawy, mówię po włosku, więc posłużę także jako tłumacz .
Inne wydatki:
- lot Kraków -Cagliari linia Ryanair, 16-23 luty, cena na dziś 340 zł. Możecie dolecieć dowolnymi innymi liniami, byle spotkać się z resztą ekipy 16 lutego o godz. 14 w Cagliari. Możecie przylecieć wcześniej lub pozostać dłużej na Sardynii - doradzę Wam w dograniu szczegółów dłuższego pobytu.
- pozostałe wyżywienie (440 euro kosztów wspólnej wyprawy gwarantuje Wam śniadania, 2 kolacje i 2 lunche na zimno) dla oszczędnych nie wyjdzie drożej niż ok. 80 euro .
- możliwość shoppingu, zakupu pamiątek czy lokalnych produktów spożywczych i rzemieślniczych, będzie w kilku miejscach, tu wydatki zalezą już od Waszych preferencji i zasobności portfela.
- dla chętnych -sardyńska uczta w gospodarstwie na wsi - 30 euro
- wstęp do Muzeum Korala w Alghero – 5 euro
Szczegółowy plan powstanie gdy zostanie ogłoszony plan imprez karnawałowych na rok 2021.
Odwiedzimy i przeżyjemy:
Isola Sant'Antioco – największa z wysepek otaczających Sardynię, przejedziemy na nią groblą-mostem, odwiedzimy tu piękny punkt widokowy na klifach oraz biało-błękitne miasteczko Calasetta
Isola San Pietro – wysepka dosłownie na końcu świata ze ślicznym zabytkowym miasteczkiem, po którym pospacerujemy przy
opowieściach mieszkającej tam rodaczki. Na wyspę przepłyniemy minipromem. Wizyta w oszałamiających punktach panoramicznych, relaks na dzikiej plaży, spacer przy zachodzie słońca na klifach, nocleg w Carloforte, wieczór w na uliczkach klimatycznej starówki.
Masua – plaża z widokiem na Pan di Zucchero – największą w Europie skałę wystającą z morza, wizyta u hodowcy kóz i wytwórcy serów,
Nurag w Gonnesa – tzw. „miejsce mocy” i jedna z ponad 7 tysięcy wież nuragicznych
Iglesias – średniowieczne miasteczko z ciekawą historią w rejonie starych kopalni minerałów,
Capo Pecora – panoramiczny cypel, plaże z jajami dinozaurów i totalnie dzikie krajobrazy
Cuglieri – zabytkowa starówka, wizyta w winnicy, sardyńska kolacja,
Wydmy w Torre dei Corsari i ukryty wśród nich Dom Poety, będzie lirycznie ;)
Kwarcowe plaże na półwyspie Sinis, starówka w Oristano,
Studnia św. Krystyny, spotkanie z frapującą prehistorią Sardynii, najokazalsza z 50 sardyńskich świętych studzien
S'archittu – plaża ze słynnym skalnym łukiem, bohaterem wielu filmów,
Bosa - zabytkowe miasteczko z barwnymi tradycjami karnawałowymi, minitrekking do fantastycznej „księżycowej krainy”, nad skalny basen i na dzika plażę Cal'e Morto, wieczór na uliczkach przepieknej starówki,
Alghero – miasto pełne katalońskich tradycji, przepiękna starówka, ciekawe wydarzenia
karnawałowe, jeśli się uda. Przejazd z Bosa do Alghero trasą panoramiczną , a po drodze
piękna dzika zatoczka Cumpoltettu.
To wszystko chciałabym Wam pokazać i z Wami przeżyć, dużo jednak zależy od decyzji w sprawie imprez karnawałowych w obecnym „covidowym” czasie. Od nich uzależniony będzie szczegółowy plan naszej wyprawy i kolejność poszczególnych punktów programu. Bez względu na to, czy karnawał 2021 odbędzie się na Sardynii, czy nie, sardyńskie słońce, pyszna kuchnia, wina i gościnni ludzie na pewno nas nie zawiodą :)
KIM JESTEM I DLACZEGO MOGĘ POPROWADZIĆ NASZĄ WSPÓLNĄ WYPRAWĘ?
- od 10 lat jeżdżę na Sardynie po kilka razy w roku. Prowadzę poczytnego
bloga o mojej ukochanej wyspie Polskie Wakacje na Sardynii, kanał na
YouTube Alicja na Sardynii, piszę moje autorskie przewodniki po różnych
rejonach Sardynii. Zanim postawiłam wszystkie karty w moim życiu na
Sardynie, przez 17 lat pracowałam w szkole specjalnej, byłam także
instruktorem ZHP, organizowałam biwaki, wycieczki i obozy w Polsce i
za granicą, także dla osób niepełnosprawnych fizycznie lub intelektualnie.
Przez ostatnie 5 lat 2 razy w roku zbierałam grupę rodaków na wspólne
pobyty i odkrywanie wyspy, uwielbiam dzielic się z innymi moją sardyńską
pasją :) poniżej kilka zdjęć z tych wspólnych sardyńskich wakacji oraz kilka
relacji uczestników.
jeśli chcesz ruszyć z nami w lutym na dziki sardyński zachód, pisz lub dzwoń:
e mail - alicjanasardynii@gmail.com
messenger na fb - Alicja na Sardynii
tel. i whatsapp - 0048 508 437 923 , możesz także wypełnic formularz kontaktowy na dole tej strony, wskaż ze chodzi o tę wyprawę.
Alicja
GALERIA ZDJĘĆ Z POPRZEDNICH WSPÓLNYCH WYJAZDÓW
14 OSÓB TYDZIEŃ WRZEŚNIA WSPÓLNY POBYT Z ALĄ I KRZYSIEM W DOMU NA PLAŻY W BARI SARDO
Ostatni uczestnicy wspólnego pobytu Sardyniomaniaków, członków naszej grupy SARDYNIA OD A DO Z , zjeżdżają do Polski. To był bardzo udany i wesoły wyjazd. Wspólne wieczory i wschody słońca na skałach pod domem, odkrywanie w podgrupach okolicy, wyprawa na wodospadSa Stiddiosa, zwiedzanie i degustacja w winnicy, rejs po Zatoce Orosei, trekking na Cala Goloritze i do kanionu Sa Tappara, ghost towns w Gairo, niezapomniane rzyganie od górskich serpentyn w miasteczku Ussasai ;), sardyńska uczta na wsi, wspólne grillowanie, ekscytujące próby windsurfingu, a nawet spotkanie z delfinem na plaży pod domem.
Odwiedzali nas także rodacy mieszkający na Sardynii na stałe, to były bardzo inspirujące wizyty!
Niektórzy z nas zgubili się na rejsie, niektórzy bardzo zaprzyjaźnili. Mieliśmy tu prawdziwego Bosmana, producenta artystycznych fajek, faceta pokazującego kobietom gwiazdy, najsympatyczniejszego chłopca na świecie o cudownym imieniu Jeremi oraz światowej sławy speca od toastów :) Atmosfera była tak fajna, że coś czuje, że spotkamy się z częścią osób
znowu w czerwcu na Sardynii :)
Adam , Agnieszka , Agnieszka, Arek,
Adrianna , Michał , Natalia Dominik,
Magda, Piotr Kwaśniak, Lidka, Sławomir,
==================================================================================
Wakacje u Ali i Krzysia w Porto Pino 23-30.09, 9 osób
Wrześniowy tydzień spędziliśmy mieszkając w dużym domu w Porto Pino pod opieką Ali i Krzysia, część z nas juz się znała, część nie, zaufaliśmy Alicji, że taka formuła wspólnego zamieszkania wyjdzie i taniej i ciekawiej, oraz, że poznamy z ich pomocą te część Sardynii. Nie zawiedliśmy się w żadnym punkcie, towarzystwo okazało sie sympatyczne, w domu było 5 sypialni i 6 łazienek, salon z kuchnia, zmywarka, na zewnątrz duży ogród i najważniejsze - wielka zadaszona weranda z zewnętrzną kuchnią, na której toczyło się nasze życie towarzyskie. Alicja urządziła tam "punkt informacji turystycznej" z mapami, przewodnikami, planem wycieczek i atrakcji. Był tez napisany specjalnie dla nas przewodnik po Porto Pino i okolicy.
Zobaczyliśmy wiele przepięknych miejsc, Kostkę Cukru, plażę Masua, Porto Paglia
ze śmiesznym domem rybaka, nuragę ( głęboko ukrytą w krzakach) , plażę
Tueredda, Popłynęliśmy w rejs żaglowcem ( zdaniem części z nas to był
najpiękniejszy dzień), wdrapaliśmy się na widokowy cypel z wieżą Malfatano,
kapaliśmy się w bajkowym basenie skalnym Arco dei Baci, byliśmy na sardyńskiej
uczcie na wsi, w biało-błękitnym miasteczku Calasetta, poznaliśmy Polaków
mieszkających w okolicy, była też okazja do spaceru po starrym mieście w Cagliari.
Niektórzy z nas popłynęli kajakiem wzdłuż wybrzeża, a niektórzy byli wcześniej
z Alicją i Krzysztofem w górach na wspinaczce. Wieczorne Polaków rozmowy przy
lampce wina oraz wino na klifach przy zachodzie słońca były bardzo miłe.
Nie udało sie tylko znaleźć domów wróżek, ale one podobno bywają złośliwe.
Plaże w Porto Pino są cudowne - jedne długie i piaszczyste, inne małe dzikie zatoczki
, woda szmaragdowa i czysta. Wszyscy chcemy wrócić na Sardynię.
Dziękujemy za piękne wakacje!
Śląsko-małopolska ekipa z Porto Pino
===============================================================================
WAKACJE U ALI I KRZYSIA 2018 RODZINA 2+1 , 28.06 – 5.07
Blog Alicji nosi nazwę „Polskie Wakacje na Sardynii”, dlatego też tradycyjnie, po polsku chcielibyśmy ponarzekać…
Do plaży było zdecydowanie za blisko, ot przejść wprost z tarasu przez zacieniony ogród otworzyć furtkę i...stoimy na piachu gapiąc się w morze. Wycieczki proponowane przez Alicję były zbyt ciekawe, nie przyzwyczajony do takich widoków człowiek nie wie na czym oko zawiesić,przez co bateria w telefonie i aparacie od nadmiaru robionych zdjęć codziennie wymaga doładowania. Woda w morzu... zbyt ciepła, tak że można w niej siedzieć godzinami tracąc poczucie czasu co przecież na wakacjach nie jest wskazane. Tymon, który miał opory przy myciu głowy pod prysznicem (bo się leje do oczu i uszu) tu łapiąc tylko kolejne wdechy podziwiał podwodny świat rybek, skał i wodorostów...no kto to widział, żeby dziecko tak traciło kontakt z „ziemskim” światem i rzucało się na „głęboką wodę”, która przy brzegu sięgała mu ledwie do pasa.
Wybraliśmy się też na rejs jachtem ( właściwie pięknie przerobionym na turystyka kutrem rybackim) w poszukiwaniu lazurowej wody. Tu kolejny klops bo dochodziło pomiędzy nami do sporów rodzinnych czy ta woda w przeuroczych zatoczkach jest bardziej lazurowa czy turkusowa, a może wpada już w odcień szafiru? No dla faceta to prawdziwa kolorystyczna katorga, dlatego co rusz zakładaliśmy maski i dawaliśmy nura by sprawdzić to osobiście. Jakby tego było mało nasi włoscy marynarze byli bardzo przystojni (tak twierdziły wszystkie panie, z którymi popłynęliśmy w rejs, w tym i moja żona) do tego świetnie gotowali bo i obiad był na pokładzie: małże, krewetki, pasta, boski sos pomidorowy i chłodne domowe wino.
Długo by jeszcze pisać… po prostu zaufajcie Ali i Krzysztofowi to prawdziwi ludzie z pasją
i sercem do gości i do Sardynii. Dajcie się ponieść tej magicznej wyspie, a potem podobnie jak my będziecie mogli „narzekać” :)
Anna, Artur i Tymon
Więcej relacji z sardyńskich wakacji tutaj - MORSKIE OPOWIEŚCI